Fajum
Aktualności

Fajum

Ziemię nawadnia tu system kanałów i koła wodne – takie same jak w czasach Ptolemeuszy

Wypad do egipskiego Grójca

Jak uciec od zgiełku siedmiomilionowej metropolii i od setek zagranicznych turystów, szczelnie wypełniających sale Muzeum Egipskiego i zabytkowe ulice starego Kairu? Wyjechać na jeden dzień do Fajum. Mówią o tym miejscu, że to skrawek raju. Starożytni Egipcjanie porównywali je do pąka na łodydze Nilu.

Fajum leży na Pustyni Libijskiej, sto kilometrów na południowy zachód od Kairu. Dwie godziny jazdy wieloosobową taksówką, rozklekotanym peugeotem zabierającym siedmioro pasażerów. Trochę ponad godzinę, jeśli trafi się na lepszy samochód. Wyjeżdża się z Gizy, piramidy zostają w tyle, na horyzoncie jak okiem sięgnąć – pustynia. Piasek, cmentarz, tu i ówdzie baza wojskowa, i znowu piasek. Po mniej więcej 70 kilometrach pejzaż nagle się zmienia. Z pustyni wyrasta oaza. Bujna zieleń, palmy, drzewa owocowe, warzywa i kwiaty. Po łące wśród koniczyny brodzą białe ibisy.

Gęsi z Majdumu

Właściwie nie jest to oaza w ścisłym sensie, ponieważ nie ma własnego źródła wody. Tę naturalną depresję nawadnia system kanałów pamiętających czasy starożytne. Najważniejszy z nich, kanał Jusufa, doprowadza wodę z Nilu.

Fajum zawsze było ważnym obszarem rolniczym. Znane jest ze swojego ciepłego kimatu w ciągu całego roku (trzykrotne zbiory!) i z niezliczonych kół wodnych. Pracują tu od tysięcy lat, pierwsze zaczęły się kręcić w czasach Ptolemeuszy; przenoszą wodę z kanałów na wyżej położone pola. Koło wodne stało się symbolem Fajum, widnieje w herbie prowincji.

Mieszka tu około dwóch milionów ludzi. Żyją głównie z rolnictwa, ale i z rybołówstwa. Mają jezioro Karun, pozostałość po znanym w świecie starożytnym, opisanym przez Herodota, jeziorze Mojris. Powstało 70 tysięcy lat temu, kiedy to Nil zalał depresję Fajum.

Dziś jezioro Karun stanowi jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych regionu, ale przyciąga głównie Egipcjan, cudzoziemcy rzadziej tu przyjeżdżają. Nad brzegiem jeziora wyrosły hotele, wioski turystyczne i ośrodki wędkarskie. Goście mogą żeglować, uprawiać winsurfing, pływać łodzią wiosłową, łowić ryby. Gorzej z kąpielą – zasolenie jeziora stale wzrasta.

Okoliczne trzciny, mokradła i wody jeziora to istny ptasi raj. Raj również dla czatujących z lornetką ornitologów. Bociany, kormorany, czaple, cyranki, perkozy, zimorodki – te akurat dobrze znamy. Ale żyją też w Fajum gatunki wyłącznie afrykańskie: bilbil ogrodowy, kukal senegalski czy kulon rzeczny. Nie ma szans – nie rozpoznamy ich na pewno.

Ibis czczony w starożytnym Egipcie dziś już nie występuje, ale inni przedstawiciele tej rodziny, owszem. Nadal też, jak w czasach faraonów, przylatują tu gęsi. W Muzeum Egipskim w Kairze przechowywany jest słynny relief „Gęsi z Majdumu”, a w każdym sklepie z pamiątkami można sobie kupić koszulkę z gęsim nadrukiem albo papirus z tym właśnie obrazkiem. Starożytne ptactwo jest tutejsze, fajumskie. Majdum leży na południowy wschód od największego miasta w okolicy, Madinat al-Fajum.

Autor: Elżbieta Sawicka

Źródło: Podróże – dodatek do Rzeczpospolitej

Data publikacji: 27 lutego 2004 r.