Śladami Biblii
Świt na Górze Mojżesza
Z hotelu Pyramisa w Szarm El Szeik nad Zatoką Akaba Morza Czerwonego wyruszamy o 23.oo. Celem są jedne z najważniejszych miejsc opisanych w Starym Testamencie: dolina w której biblijny prorok Mojżesz miał rzekomo zobaczyć krzew gorejący i rozmawiać z Jahwe, a od blisko 17 wieków stoi sławny klasztor św. Katarzyny oraz szczyt Góry Synaj, zwanej w Egipcie przez Beduinów Dżabal Musa – Górą Mojżesza. To na niej prorok ten przebywać miał wg zapisu w biblii 40 dni oraz otrzymać kamienne tablice z Dekalogiem. Czy rzeczywiście na niej – poddawane jest przez specjalistów w wątpliwość. Jako „ta góra” wymieniany był wcześniej i jest nadal nie Szczyt Synaju o wysokości 2285 m npm, lecz góra Dżabal Sribal – 2070 m.npm w oazie Fairan, a także szczyt Ra’s Safasa na przeciwległym krańcu grzbietu, którego najwyższym punktem jest Góra Mojżesza. Ostatnio jako Górę Dekalogu wymienia się liczący zaledwie 892 m npm szczyt Dżabal Halal w północnej części półwyspu Synaj, w pobliżu jeziora Bardawil. Związane jest to z poglądem, że Mojżesz w rzeczywistości przeprowadził Żydów uciekających z egipskiej niewoli nie przez Morze Czerwone, lecz przez bagna na północ od niego, na odcinku, przez który przebiega obecnie kanał Suezki.
Niezależnie od tych sporów, Góra Mojżesza jest i zapewne długo jeszcze będzie miejscem pielgrzymek oraz wielką atrakcją turystyczną. Wejście na nią, zwłaszcza w nocy, aby na szczycie powitać wschód słońca, wymaga bowiem sporego wysiłku. Przekraczającego możliwości przynajmniej części tych, którzy decydują się na taką eskapadę. Ale wysiłek ten jest dopiero przed nami – ponad 20- osobową grupą polskich dziennikarzy, spośród z górą 30-tu uczestniczących w podróży studyjnej po Egipcie zorganizowanej przez warszawskie biuro podróży Selectours, jego egipskiego partnera Marhaba Tours oraz współpracujące z nimi hotele, a także w porozumieniu z egipskim ministerstwem turystyki. Kraj ten bardzo zainteresowany jest bowiem zwiększeniem liczby przyjeżdżających do niego turystów zagranicznych, co podkreślał na spotkaniu z nami w Kairze minister turystyki Mamdouh El Biltagi.
Przed wyruszeniem na Górę Mojżesza przejechaliśmy już grubo ponad półtora tysiąca kilometrów po Egipcie, od Hurghady, zwiedzając następnie najważniejsze zabytki antycznych Teb – współczesnego Luksoru, Karnaku i Doliny Królów, Kairu i jego okolic. Z egipskiej stolicy udaliśmy się na północ aż pod Suez, aby 2,5-kilometrowym tunelem pod Kanałem Suezkim przejechać z afrykańskiej do azjatyckiej części Egiptu. A następnie przez półwysep Synaj na jego południowy kraniec i nad Zatokę Akaba do jednego z najpopularniejszych obecnie kąpielisk – Szarm El Szeik. Wszystko w ostrym tempie, z „zarywaniem” nocy bądź spędzaniem ich przynajmniej częściowo, chociaż także a całości, w podróży. Zmęczenie spowodowało, że w autokarze wiozącym nas ku Górze Synaj niemal wszyscy natychmiast zasnęliśmy. Obudziliśmy się w jakimś zajeździe niedaleko od miejsca rozpoczęcia podchodzenia na Górę Mojżesza spod klasztoru św. Katarzyny, aby przez chwile zrelaksować się. Oprócz naszego stało tam kilkanaście innych autokarów, które przywiozły pielgrzymów i turystów z wielu krajów.
Autor: Cezary Rudziński