Egipt. Piramidy zimą.
Aktualności

Egipt: zima to najlepszy sezon

Do Egiptu w zimie? – dziwią się ludzie, na ogół niewiele wiedzący o tym kraju. Tymczasem jeszcze niedawno, przed epoką masowej turystyki która stała się możliwa dzięki tańszym niż rejsowe przelotom czarterowym, główny sezon trwał tam tylko od listopada do lutego. O podróżowaniu nad Nil w lecie nikt na ogół nie myślał, gdyż panujące tam wówczas upały są trudne do zniesienia nawet dla tubylców.

Zmieniły się jednak warunki pobytu i podróży. W lepszych, nie mówiąc już o luksusowych hotelach regułą stała się klimatyzacja, podobnie jak w autokarach i wagonach kolejowych wyższej kategorii. Nad Morzem Czerwonym powstały liczne, ciągnące się dziesiątkami kilometrów miejscowości wypoczynkowe zapewniające gościom dobre warunki pobytu oraz relaksu nawet podczas największych upałów. Nie bez znaczenia jest też fakt, że w Europie, z której przybywa do Egiptu najwięcej turystów, główne wakacje szkolne są w lecie. To przede wszystkim powoduje, że na ten okres przesunął się masowy ruch turystyczny.

Zima nie przestała jednak być w dawnym kraju faraonów naprawdę najlepszym sezonem turystycznym. Zarówno na wypoczynek nad ciepłym morzem, korzystania tam ze wspaniałych możliwości nurkowania na rafach koralowych i poznawania podwodnego świata, jak i zwiedzania sławnych zabytków. A pod względem ich obfitości i rangi niewiele krajów świata może się z Egiptem równać. W przypadku zaś najcenniejszych – epoki faraonów – państwo to jest w ogóle poza konkurencją. I każdy kulturalny człowiek, którego tylko na to stać, powinien zobaczyć je przynajmniej raz w życiu. A jest co oglądać.

Zabytki 5 cywilizacji

Egipt jest przecież krajem pięciu cywilizacji: starożytnej okresu faraonów, antycznej greckiej i rzymskiej, chrześcijańskiej i islamu. Każda z nich – to dziesiątki i setki, często zapierających dech w piersiach, zabytkowych budowli, obiektów i pamiątek rozrzuconych od Morza Śródziemnego na północy po Pustynię Nubijską na południu i od Synaju na wschodzie po Pustynię Libijską na zachodzie. Przypomnę, że zabytki Egiptu faraonów skoncentrowane są przede wszystkim w trzech centrach: Kairze i jego okolicach, w Egipcie Środkowym i Górnym.

W stolicy „Numerem 1” jest Egipskie Muzeum Starożytności z nieprzebranymi skarbami, z których najsławniejszymi są przedmioty z grobowca faraona Tutenchamona, ale to przecież tylko fragment tamtejszych oszałamiających zbiorów. Na obrzeżach Kairu zaś, w Gizie, piramidy: Cheopsa, Chefrena i Mykerynosa oraz Sfinks, zaś w Sakkarze najstarsza Piramida Schodkowa Dżesera. A niedaleko również zabytki Memfis, piramidy z Zawijat al.-Arjan, Abu Sir, Dahszur czy Abu Ruasz.

W Egipcie Środkowym jest dawna stolica faraonów od XXII wieku p.n.e. – Teby. Niegdyś „Miasto Stu Bram”, dziś na prawym brzegu Nilu Luksor i Karnak z ich wspaniałymi zespołami świątynnymi, na lewym zaś dawne Miasto Umarłych: Dolina Królów z 62 grobami, Dolina Królowych ze sławną świątynią królowej Hatszepsut, w odkopywaniu i rekonstruowaniu której ogromną rolę odegrali i nadal odgrywają polscy archeolodzy. A także Kolosy Memnona.

W Egipcie południowym – Górnym znajduje się trzecie główne centrum zabytków epoki faraonów. Wspaniały zespół świątynny Abu Simbel uratowany – przeniesiony na nowe miejsce w związku z budową Wielkiej Tamy Asuańskiej – dzięki UNESCO i pomocy całego świata, co było wówczas jednym z cudów światowej techniki. Warto pamiętać mało znany fakt: na dokumencie wmurowanym w kamień węgielny pod świątynię Ramzesa II na jej nowym miejscu, obok podpisu prezydenta Egiptu Gamala Abdela Nasera swój złożył nasz sławny egiptolog prof. dr Kazimierz Michałowski.! Na Wyspie File na Jeziorze Nasera koło Asuanu trudno pominąć zespół świątynny ze świątynią Izydy. Zaś w samym Asuanie przede wszystkim ogromny, Niedokończony Obelisk, który pękł podczas odkuwania go z litej skały.

Te trzy najważniejsze, rozciągające się na przestrzeni około 2 tys. km wzdłuż Nilu centra zabytków z czasów faraonów powinien zobaczyć każdy, kto chce mieć jakie takie pojęcie o tym, czym był starożytny Egipt. Ale między nimi jest sporo innych, także wspaniałych budowli z tamtych czasów. Między Asuanem i Luksorem świątynie i zespoły świątynne: w Esnie – boga Chnuma, w Edfu – boga-sokoła Horusa, w Kom Obo – Horusa Starszego i Sobka – boga krokodyla. Są to zarazem najczęściej zwiedzane miejsca w trakcie rejsów po Nilu, jednej z największych atrakcji turystycznych w tym kraju. W Egipcie środkowym: w Beni Hasan grobowce skalne książąt i dostojników z okresu Średniego Państwa, w Tuna El-Gebel wielka nekropolia Hermopolis, w Denderze zespół świątynny bogini Hathor. Przykłady można mnożyć.

Sporo ciekawych zabytków z okresu antycznej cywilizacji greckiej zachowało się zwłaszcza w Aleksandrii. Podobnie rzymskich i bizantyjskich. Egipt chrześcijański, to przede wszystkim dzielnica koptyjska Kairu z jej „zawieszonym” kościołem Al.-Mu’allaqua oraz innymi świątyniami, klasztorem św. Jerzego i kaplicami. Poza stolicą szczególnym dla chrześcijaństwa miejscem jest klasztor św. Katarzyny na Synaju, zaś na afrykańskim brzegu Morza Czerwonego lub w jego pobliżu klasztory św. Antoniego i św. Pawła. Kilkanaście wieków Egiptu muzułmańskiego, to także wiele cennych zabytków i miejsc kultu. Przede wszystkim meczety w Kairze: najstarszy w Afryce, ufundowany w 642 roku Amr Ibn Al-Aas, Mohammeda Ali – „Alabastrowy” , Al – Azhar, Al – Hakima i wiele innych w starej dzielnicy. Ale również w Aleksandrii i innych miejscowościach. Ciekawe są wielkie oazy na Pustyni Libijskiej: Siwa, Fajum, Baharija i kilka innych.

Ciepłe morze przyciąga

Czerwonomorskich miejscowości wypoczynkowych, zwłaszcza Sharm El –Sheik na południowym brzegu półwyspu synajskiego oraz w Hurgadzie i jej okolicach na brzegu afrykańskim, przedstawiać chyba nie trzeba, bo to w Egipcie miejsca najbardziej znane przez polskich turystów. Powstają jednak nowe na Koralowym Wybrzeżu – ponad 200 km na południe od Hurgady w kierunku granicy sudańskiej – w rozciągającym się na długości ponad 100 km Marsa Alam oraz w Port Ghalib. Wkrótce mogą one zaćmić „stare”, dotychczas najpopularniejsze miejscowości, gdyż stwarzają fantastyczne warunki wypoczynku przez cały rok oraz nurkowania na rafie koralowej. Egipt od dawna postawił bowiem na turystykę, która jest jedna z najważniejszych dziedzin gospodarki tego kraju i źródłem dopływu dewiz. Ministerstwo Turystyki Egiptu realizuje ambitny program podwojenia, w stosunku do 2004 roku, liczby odwiedzających ten kraj zagranicznych gości: do 18 milionów w 2014 roku.

W 2006 było ich ponad 9 milionów, co stanowiło wzrost o 5,5% w stosunku do roku poprzedniego – przy 4,5% wzroście w tym czasie ruchu turystycznego na świecie. Przy czym zachodzą zmiany w kierunkach przyjazdów. W ub. r. na czoło, z ponad milionem turystów i wzrostem ich liczby w stosunku do roku poprzedniego o ponad 23% wysunęła się Wielka Brytania. Brytyjczycy „od zawsze” stanowili jedną z najliczniejszych grup narodowych odwiedzających kraj nad Nilem. Ale na drugie miejsce, z niemal milionem ( dokładnie: 998 tys. ) turystów, wysunęła się Rosja, będąca dla Egiptu stosunkowo młodym rynkiem. Na trzecie spadły Niemcy: 966 tysięcy przyjazdów – mniej o 1,4% niż w 2005 roku. A po nich kolejno: 786 tys. – Włochy, 372 tys. – Francja, ponad 210 tys. – USA. W br. zachodzą kolejne zmiany.

W I półroczu 2007, wg danych egipskiego ministerstwa turystyki, kraj ten odwiedziło 9,1 mln zagranicznych turystów. Do końca roku na pewno więc przekroczona zostanie granica 10 mln Przy czym na czoło wysunęły się Włochy wyprzedzając Wielka Brytanię, Rosję i Niemcy. My, Polacy, znajdujemy się ciągle poza tą ścisłą czołówką, ale także coraz chętniej wybieramy Egipt jako cel podróży zarówno wypoczynkowych jak i poznawczych. W okresie: styczeń – wrzesień 2007 w porównaniu do 2006 r. liczba polskich turystów w dawnym kraju faraonów wzrosła o 60% – ze 150.495 do 242.471. I wygląda na to, że będzie nadal rosnąć. Zwłaszcza, gdy nasi przekonają się, jak bardzo atrakcyjny Egipt jest również w zimie. Argumentów „za” jest wiele.

Przede wszystkim Egipt inwestuje w bazę i infrastrukturę turystyczną. Tylko w 2005 roku około 5 mld dolarów. A nakłady z roku na rok rosną m.in. dzięki polityce inwestycyjnej rządu sprzyjającej zagranicznym inwestorom. Którzy podnoszą standard obiektów, lub budują nowe o bardzo wysokim. Np. hotele i resorty powstające na wspomnianym już Koralowym Wybrzeżu – w Port Ghalib i Marsa Alam dysponują własnymi stacjami odsalania wody morskiej – powstają bowiem dosłownie na pustyni sięgającej brzegu Morza Czerwonego – oraz siłowniami zapewniającymi nie tylko dostatek ale i nadmiar energii elektrycznej. Dysponują znakomitym zapleczem: centrami nurkowania, SPA, atrakcjami w postaci samochodów terenowych na wypady na pustynne safari, końmi pod siodło, wielbłądami itp. A oferują to za bardzo rozsądne ceny. Ten region Egiptu czeka dopiero do odkrycia przez polskich touroperatorów. A zwłaszcza w zimie, gdy nie ma tam zwalających z nóg upałów – chociaż morze je łagodzi, a klimatyzowane wnętrza zapewniają konieczny komfort także w lecie – są one szczególnie atrakcyjne. Zresztą ośrodków całorocznych, poza najbardziej u nas znanymi, jest więcej: Dahab, Kosseir, Nuweiba, Safaga. Praktycznie tylko śródziemnomorskie, jak Aleksandria czy Marsa Matruh są sezonowe: od kwietnia do połowy listopada. A rejsy czarterowe do Egiptu odbywają się przez cały rok.

Opłacalne inwestycje

O skali inwestycji w egipską infrastrukturę turystyczną świadczyć mogą plany: do 2014 roku powstać ma 655 nowych hoteli o ponad 130 tys. pokoi, a więc głównie dużych lub ich zespołów – niektóre z nich widziałem już gotowe lub w trakcie realizacji. Dzięki inwestycjom zwiększy się m.in. przepustowość Międzynarodowego Portu Lotniczego w Kairze. W 2001 roku powstał nowy MPL w Marsa Alam na Koralowym Wybrzeżu, ponad 200 km na południe od Hurgady. Dotychczas wykorzystywany w niewielkim stopniu ze względu na nadmierne apetyty cenowe prywatnego – pierwszego w tej dziedzinie w Egipcie – kuwejckiego inwestora budującego również Port Ghalib jako wielkie centrum wypoczynku i nurkowania. Ale prędzej czy później linie lotnicze muszą się z nim dogadać. Zwłaszcza pod naciskiem biur podróży i hotelarzy, którym na razie bardziej opłaca się dowozić klientów z i na lotnisko w Hurgadzie.

Dla turystów zainteresowanych zwiedzaniem, a takich m.in. wśród Polaków jest bardzo dużo, istotne znaczenia ma fakt, że część środków uzyskiwanych od zagranicznych gości kierowana jest na poprawę infrastruktury i turystycznych atrakcji. Zmieniają się więc na korzyść zabytkowe obiekty i muzea oraz ich otoczenie. Są one odnawiane, zabytki konserwowane, powstają przy nich nowe parkingi, toalety o dobrym standardzie, placówki handlowe zastępują prymitywne stragany itp. A to przyciąga coraz to nowe rzesze turystów. Przy czym ceny – zarówno przelotów czarterowych jak i pobytu na miejscu są rozsądne. To zasługa przede wszystkim niskich kosztów pracy w Egipcie oraz dużej konkurencji zarówno po stronie podaży miejsc noclegowych i innych usług, jak i touroperatorów przywożących turystów.

W Polsce zajmuje się tym co najmniej kilkunastu – muszą więc konkurować cenami, warunkami pobytu, programami itp. Wystarczy otworzyć komputer i porównać. Jest więc w czym – i warto wybierać oraz decydować się na zimowy urlop nad Nilem i Morzem Czerwonym. Bo to naprawdę świetny cel podróży.

Autor: Cezary Rudziński

Źródło: Wiadomości Turystyczne nr 148 (22)

Data publikacji: 16-30.11.2007